Działając wspólnie stajemy się silniejsi – dalsze wnioski z Forum Przemysłu Drzewnego 2023

 

Problemy i bieżące wyzwania w branży drzewnej zdominowały drugą część FORUM PRZEMYSŁU DRZEWNEGO 2023, zorganizowanego w czerwcu w Warszawie przez powermeetings.eu, pod patronatem honorowym Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz Lasów Państwowych, we współpracy z kilkudziesięcioma firmami i organizacjami branżowymi oraz mediami związanymi z leśnictwem i przemysłem drzewnym.

O aktualnych wyzwaniach w sektorze drzewnym bardzo wszechstronnie mówił Piotr Poziomski, prezydent Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. Jest to jedna z największych ogólnopolskich organizacji samorządu gospodarczego w przemyśle drzewnym, z siedzibą w Poznaniu. Działa na podstawie ustawy o izbach gospodarczych z 1989 r., skupiając obecnie około 150 podmiotów zajmujących się wszelką działalnością związaną z przerobem drewna. Dominują producenci tarcicy i wyrobów z drewna litego, ale współpracują z nią producenci maszyn, narzędzi, środków zabezpieczających i lakierniczych. 

– Obserwujemy spadek produkcji we wszystkich gałęziach przemysłu tartacznego – stwierdził Piotr Poziomski. Program ogrodowy odnotowuje spadki o 40 % i upadki nawet dużych producentów, produkcja palet zmniejszyła się o 30 %, okien i drzwi – o 26 %, tarcicy – o 40 %. Wszystkie branże odczuwają spadek, włącznie z meblarstwem. To skutek wysokich cen drewna wylicytowanych na I półrocze 2023 r., wysokich cen energii, znaczącego wzrostu kosztów pracy, a jednocześnie znacznego spadku popytu. Różnice cen wyjściowych drewna na portalu leśno-drzewnym w okresie 2022/2023 są znaczące. Nie są to ceny rynkowe. Obowiązuje w jednostkach Lasów Państwowych zasada: należy dany produkt sprzedać w cenie maksymalnej, jaką się da uzyskać na rynku. Z biznesowego punktu widzenia jest to działanie zrozumiałe, ale to nie znaczy, że takie działanie jest dobre dla krajowej gospodarki.       

 Przemysł drzewny w rozmowach z PGL LP proponuje zwiększenie nacisku na przerób drewna w kraju, żeby wartość dodana zostawała w kraju. Stąd propozycja podziału puli w proporcji 80:20, żeby waga ceny wynosiła 60 %, miejsce przerobu drewna – 10 % a głębokość przerobu – 30 %.

– I żeby była jawność po zakończeniu aukcji, bo jest nieodzowna, żeby sprzedaż była transparentna – podkreślał Piotr Poziomski. Poinformował też, że Lasy Państwowe rozpoczęły prace nad nowym katalogiem, w którym jest zawarta propozycja ograniczenia ilości sortymentów gatunkowo-jakościowych, żeby obniżyć koszty pozyskania. Może to przełożyć się na wzrost kosztów produkcji tartacznej, ponieważ zakup asortymentu niedostosowanego do profilu produkcji skutkuje wzrostem pozostałości poprodukcyjnych, czyli utraty materiału.

Ta informacja spotkała się z natychmiastową ripostą Pawła Boskiego, naczelnika Biura Marketingu DGLP, który przekonywał, że chodzi jedynie o produkcje sortymentów na jednej pozycji, żeby nie wchodzić na jedną pozycję sześć razy w okresie 6 miesięcy, bo to się nikomu nie opłaca. Dotyczy to głównie kłody liściastej. Dla niej chce się wprowadzić grupę mix: DCX – drewno liściaste kłodowane, które będzie zawierało w jednym stosie drewno klasy C i D.

Wokół tego problemu rozgorzała długa wymiana zdań, pomiędzy przedsiębiorcami i leśnikami. Forum Przemysłu Drzewnego okazało się więc, nie tylko w tym przypadku, miejscem argumentacji i informacji nabywców i dostawców drewna, potwierdzając jak bardzo potrzebne są takie spotkania, choćby dotyczące certyfikacji FSC.

Według informacji PIGPD w styczniu tego roku ważne certyfikaty FSC CoC posiadały 2464 polskie podmioty. Więcej certyfikatów CoC FSC posiadały jedynie Chiny (17,2 tys.) i Włochy (3,3 tys.), co pokazuje, że certyfikat ten jest znacznie popularniejszy wśród polskich firm, niż certyfikat PEFC CoC – 360 certyfikatów. Przemysł drzewny opowiada się zdecydowanie za utrzymaniem certyfikacji gospodarki leśnej w systemie FSC, z którego wycofują się kolejne regionalne dyrekcje LP

– Sposób wykonania tej decyzji jest dramatyczny, wiąże się z ogromnymi stratami dla przemysłu – mówił prezydent PIGPD. – Nie było możliwości przygotowania się. Wszyscy konkurenci z innych krajów cieszą się z postępowań LP. Zajmują nasze pozycje na rynkach światowych. Bo czy ktoś obliczył, ile lat potrzeba, żeby wszystkie podmioty drzewne uzyskały certyfikaty PEFC? Nie da się tego procesu zrobić z dnia na dzień. Bo to ogromna skala w łańcuchu dostaw! Chcecie zmienić trendy europejskie? A to nabywca końcowy decyduje, jaki produkt z, jakim certyfikatem kupuje. Bez uznawanych certyfikatów FSC jesteśmy pozbawieni możliwości konkurowania na zagranicznych rynkach. A przecież drewno, to jest nasze dobro narodowe, a nie Lasów Państwowych. Wy leśnicy, tylko nim zarządzacie! Dalsze stopniowe nieprzedłużanie certyfikacji FSC w Polsce powoduje utratę konkurencyjności naszych produktów na światowych rynkach.

Prezentacja znowu była przerwana na wymianę argumentów, ze strony Damiana Zielińskiego z DGLP oraz Karoliny Tymorek, dyrektorki krajowej FSC, która prostowała wiele zarzutów przedstawicieli LP.

Kontrowersję budziły także zarzuty dotyczące eksportu polskiego drewna nieprzetworzonego.

– Tak, przyznajemy, że tego drewna nie eksportują bezpośrednio leśnicy, ale prywatne firmy uczestniczące w aukcjach – przyznał Piotr Poziomski – ale to LP stworzyły taką strukturę systemu sprzedaży drewna, sprzyjającą wywozowi drewna, bo dbają o to, żeby uzyskać maksymalne ceny. Jednak do tego jest potrzebny maksymalny rynek zbytu. Interes gospodarki nie jest brany pod uwagę.

Prezydent PIGPD przyznał, że branży drzewnej nadal sprzyjają: rosnąca popularność budownictwa drewnianego, planowane inwestycje termomodernizacyjne budynków, generujące popyt na stolarkę okienną i drzwiową, długofalowy trend zastępowania produktów o wysokim śladzie węglowym produktami pochodzenia naturalnego. Wraz z ożywieniem sytuacji na rynku mieszkaniowym, popyt na wyroby branży drzewnej oraz meble powinien się odbudować. Ale potrzebujemy ogromnego zastrzyku energii, finansów, wizji, wiedzy i dobrej woli dla branży drzewnej. Potrzebne nam są odważne inwestycje w przyszłościowe kierunki, takie jak drewno konstrukcyjne klejone czy CLT. Inwestycje powinny iść w parze z transferem know-how i profesjonalną edukacją przyszłych kadr.

Jako wyzwania na 2024 rok wyliczał: utrzymanie FSC, ulepszone zasady pozyskania i sprzedaży drewna przez LP, doprowadzenie do zmian legislacyjnych w zakresie drewna poużytkowego i opałowego oraz biomasy pierwotnej i wtórnej, ale przede wszystkim wypracowania długofalowej wizji rozwoju sektora leśno-drzewnego oraz wzrostu świadomości opinii publicznej w zakresie walorów ekologicznych wyrobów z drewna i zrównoważonej gospodarki leśnej. Potrzebujemy wsparcia polityków, ale dla nich kluczowa jest opinia publiczna, którą musimy uczyć, zgodnie z naszym logo: DrewnoJestEko

Po długiej prezentacji prezydenta PIGPD, wyzwania stojące przed sektorem usług leśnych omówił Wojciech Wójtowicz prezes Polskiego Związku Pracodawców Leśnych. Organizacja pracodawców, zrzesza przedsiębiorców będących pracodawcami i prowadzących działalność gospodarczą w zakresie leśnictwa, usług leśnych, doradztwa i szkolenia kadr dla leśnictwa oraz producentów i dystrybutorów produktów wykorzystywanych w leśnictwie, w tym sprzętu, urządzeń i maszyn leśnych, a także innych współpracujących z branżą leśną.

Sektor usług leśnych jest bardzo ważnym, bo pierwszym ogniwem w łańcuchu dostaw drewna na rynek. Drewno zmagazynowane w drzewach rosnących w lesie staje się nim dopiero po wykonaniu ścinki, okrzesywania i manipulacji. Fizyczne wykonanie tych zabiegów oraz pierwszego przemieszczenia drewna ze zrębu do drogi wywozowej dokonują właśnie zakłady usług leśnych.

– Naturalną rzeczą wydaje się zatem, że właścicielowi lasu bądź zarządcy majątku leśnego, a także odbiorcy drewna, powinno zależeć na dobrej kondycji biznesowej i stabilności sektora usług leśnych – stwierdził Wojciech Wójtowicz. – Dotychczasowa praktyka wskazuje, że niestety obie strony popełniły poważne błędy w tym zakresie.

Ocena stanu sektora usług leśnych dokonana przez samych przedsiębiorców jest najgorsza od początku transformacji ustrojowej i jednoznacznie wskazywana jako zła z tendencją pogarszania się. Zjawiska w branży potwierdzające ocenę przedsiębiorców to bardzo duża wypadkowość przy pracach leśnych, najgorsza w historii, wyróżniająca się na tle innych branż, brak chętnych do podejmowania fizycznej pracy w lesie utrzymujący się od około dekady i mający tendencję wzrostową, bardzo niskie płace w sektorze w porównaniu do pracowników innych branż wykonujących prace wymagające analogicznego wysiłku fizycznego i umysłowego

Przedsiębiorcy usług leśnych mówią też o całkowitym zaniku leśnego szkolnictwa zawodowego, niskim poziomie szkoleń przysposabiających do zawodu wykonywanych przez ośrodki kształcenia ustawicznego dla dorosłych. Daje się we znaki brak zdolności kredytowej przedsiębiorców leśnych do inwestowania w nowoczesne techniki prac, przy jednoczesnym braku wizji zwrotu poniesionych nakładów oraz powszechne jest przekonanie o branży jako nie przyszłościowej, zniechęcające do inwestowania w rozwój przedsiębiorstw. Skutkiem obecnej sytuacji jest coraz większa liczba pakietów usług zamawianych w przetargach pozostająca bez wykonawcy.

Na taką ocenę stanu sektora złożyło się wiele różnych czynników, zaniedbań i zaniechań w większości nie zawinionych przez przedsiębiorców leśnych. Są to czynniki wywołane w głównej mierze polityką zarządzających większością majątku leśnego naszego kraju w stosunku do sektora usług leśnych. Zabrakło jednoznacznej prorozwojowej polityki, zastąpionej doraźnymi akcjami. Grożąca nam zapaść sektora została wywołana ingerencją w ustrój wewnętrzny i organizację przedsiębiorstw, nazywaną szumnie kreowaniem rynku usług leśnych. Tworzone instrumenty ograniczały możliwości rozwoju firm, albowiem prace zlecano podmiotów słabym, ale gotowym pracować za niższe kwoty. Lasy Państwowe bezwzględne wykorzystywały przewagę ekonomicznej w ustalaniu cen za usługi leśne bez uwzględniania rynkowych cen usług w gospodarce. dyktowanych

Przedstawiciel PZPL długo wymieniał powody słabości sektora usług leśnych, będącego pierwszym ogniwem łańcucha dostaw drewna, co tak naprawdę stawia pod znakiem zapytania ważność certyfikatów uzyskiwanych przez zarządcę majątku leśnego. Dokonana przez przedsiębiorców diagnoza stanu sektora usług leśnych wskazuje na potrzebę dokonania jak najszybszej jego sanacji. Od tego bowiem będzie zależeć przyszłość całej gospodarki leśnej w państwowym sektorze łącznie z gwarancją dostaw drewna dla przemysłu drzewnego.

 

Interesujące więc było wysłuchanie prelekcji Marty Matuszewskiej z Brandenburgische Forstservice GmbH, jednego z wiodących dostawców drewna na terenie Niemiec, na temat warunków funkcjonowania dostawcy drewna okrągłego na terenie Niemiec oraz przed jakimi wyzwaniami staje w obliczu zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych. Niemiecka firma realizuje dostawy na poziomie to około 500 000 m³ drewna rocznie, z czego około 35 % masy trafia na rynek polski. Pozostali odbiorcy, to zakłady w Czechach, Słowenii, na Litwie oraz w Skandynawii. Sytuacja tego dostawcy jest odmienna od zasad w Polsce, ponieważ 80 proc. kupowanego drewna pochodzi z lasów prywatnych. Nie są oni zobowiązani do zabiegów, typu trzebież, zrąb. Jest tylko organ kontrolujący, czy powierzchnia została zalesiona, czy pozyskanie nie przekraczało powierzchni 120 ha. Wymaga to rozmów z wieloma właścicielami, ustalania warunków zakupu surowca, który zresztą w 95 proc. masy sprzedaje się z dostawą do klienta końcowego. Stabilna pozycja BFS na rynku, potwierdza, że wieloletnie doświadczenie oraz bezpośrednie dobre relacje z właścicielami lasu gwarantują ciągłość dostaw, poprzez stałą dostępność surowca.

Na podobną ścieżkę zorganizowania profesjonalnego obrotu surowcem drzewnym z polskich lasów prywatnych wkracza u nas firma Onliwood z Radomia.

– Uruchomiliśmy portal do obrotu drewnem z dedykowanymi funkcjami, m.in.:

– dodawanie oferty sprzedaży trzema różnymi metodami, w tym jedną dla „nieprofesjonalistów” – mówił dr hab. Zbigniew Karaszewski, prezes Onliwood.  Jest to portal, który tworzy przyjazne środowisko do obrotu drewnem, a misją jest stworzenie optymalnego miejsca do obrotu drewnem, gdzie sprzedający i kupujący dokonują transakcji w bezpieczny i wygodny sposób. Chcemy oferować dedykowaną platformę o najwyższej jakości, wiarygodności i wygodzie użytkowania. Wiemy, że polskie lasy prywatne zmieniają się, dlatego możliwe jest wystawianie ofert drewna „stojącego” i ściętego oraz jest możliwość zdefiniowania oferty częściowego zakupu, co wydaje się dużym plusem dla właścicieli lasów prywatnych. Z zainteresowaniem wysłuchano informacji o atutach przedsięwzięcia z cechami wiarygodności ofert sprzedaży oraz transparentności sprzedaży. Przeprowadzono już ponad 100 aukcji, a klienci zarobili o 3 mln zł więcej niż w tradycyjny sposób.

Pierwszy dzień Forum zakończono panelem dyskusyjnym, podczas którego o bieżących wyzwaniach branży drzewnej mówili: Tomasz Majerowski, kierownik Zespołu Użytkowania Lasu w Biurze Marketingu, DGLP, Michał Strzelecki, dyrektor Biura, Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, Janusz Turski, dyrektor generalny Stowarzyszenia Papierników Polskich oraz Szymon Karwowski, dyrektor handlowy firmy Piveteaubois Polska – Sylva Wiele. Moderatorem była Katarzyna Orlikowska, redaktor naczelna Gazety Przemysłu Drzewnego.

Janusz Turski zaprezentował sytuację największych producentów celulozy i papieru ze Świecia, Ostrołęki i Kwidzynia, ponieważ firma w Kostrzynie n. Odrą zarzuciła produkcję masy włóknistej i przetwarzania surowca. Ta branża, tak jak cały przemysł drzewny nie jest wciąż uważana za branżę strategiczną. Ale też krytycznie odnosi się do procesu odejścia Lasów Państwowych od systemu FSC.  

– Budownictwo drewniane, w którym działamy jest eko, ale trzeba uczyć społeczeństwo i przekonywać, że nie tylko kłody powinny zostawać w Polsce, ale żeby też produkty drzewne pozostawały, ograniczając ślad węglowy, ważny z punktu Zielonego Ładu – powiedział Szymon Karwowski. – Niestety, nasz klient nie jest zainteresowany polskim drewnem, tylko jego ceną. Natomiast jeśli wkrótce przetarcie drewna spadnie o 30 proc., to o tyle będzie mniej surowca na pelety, które też produkujemy. Jest zatem zagrożenie zmniejszenia podaży peletów, które koszty produkcji znacząco wzrosły – surowiec, energia, koszty pracy. Producent nie zyskuje nic więcej z droższego produktu, który przez to trudniej sprzedać.

Zapytany o wyzwania stojące przed sektorem meblowym Michał Strzelecki nie miał wiele optymistycznego do zakomunikowania.

– Kiedyś – mówił – kupcy zachodni porównywali ceny naszych mebli do produktów z Europy wschodniej, a dzisiaj – do rodzimych rynków w Niemczech czy Włoszech. Tak one u nas wzrosły. Cena nie jest już naszą przewagą. Certyfikat FSC jest może marketingowym chwytem, interesującym kilku naszych zachodnich nabywców, ale oni odpowiadają za połowę polskiego eksportu mebli! Jak nie będzie FSC, to nam wolumen zamówień spadnie o 20 proc. A i tak jesteśmy już jako Polska 20 proc. poniżej naszych standardowych możliwości produkcyjnych. W efekcie, nie będzie 32 000 przedsiębiorstw meblarskich, tylko… połowa. Więc z 200 000 zatrudnionych pozostanie w branży połowa.  W listopadzie zeszłego roku już zatrudnienie spadło do 157 000 pracowników. Rentowność znacząco spadła w ciągu trzech lat, do 5,5 proc., a w ciągu czterech miesięcy tego roku – o dalsze 0,5 proc. Niestety, w całym procesie produkcji mebli nie jest możliwa automatyzacja prac. Trzeba ręcznie szyć poduszki, tapicerować meble. Tymczasem brakuje młodych specjalistów.

– Czy Lasy Państwowe mogą branży pomóc w tym trudnym czasie – zapytała moderatorka.

– Wszystkie działania, które mogliśmy podjąć, to podjęliśmy – odpowiedział Tomasz Majerowski. Po czym skierował się do branży drzewnej, że przed laty nie wsparła leśnictwa, krytycznie odnoszącego się do założeń unijnej Strategii Bioróżnorodności, która teraz nabiera znaczenia i zrozumienia. Lasy też zaczynają mieć problemy z pracownikami i usługami. A jak drewno będzie do pozyskania, a nie będzie go komu pozyskać, to nie będzie dostępne.  

Rafał Szefler, dyrektor Biura PIGPD przekonywał, że branż aktywnie ustosunkowała się do projektu Strategii Bioróżnorodności, kierując wiele uwag i uczestnicząc w licznych spotkaniach.

 

Pasjonująca okazała się część warsztatowa Forum, w jego drugim dniu.

Najpierw Ilona Olsztyńska z SGS Polska przybliżyła zasady potwierdzenia zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw i produktów drzewnych w systemach certyfikacji. Społeczno-ekonomiczny aspekt zarządzania ma doprowadzić do tego, że stan obecny ziemi zostanie przekazany następnym pokoleniom bez zmiany. W Agendzie na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju 2030 znajduje się 17 celi, podzielonych na 5 podgrup, gdzie jedna grupa nazywa się Planeta. Zasygnalizowała, że EUTR ewoluuje w kierunku EUDR, które ma obowiązywać od 2025 roku w UE i nie będzie odnosiło się wyłącznie do drewna, bo wiele lasów jest przeznaczanych na produkcję soi czy oleju palmowego lub innych upraw, więc będzie odnosiło się też do innych produktów. Przedstawiła też dostępne certyfikaty i sposoby ich uzyskania.

Temat certyfikacji omawiali też Karolina Tymorek, dyrektorka krajowa FSC i Marek Rzońca, koordynator FSC ds. leśnictwa, obszernie omawiając miejsce systemu FSC w gospodarce leśnej i w gospodarce łańcucha dostaw. Bardzo dokładnie opisano wieloletni przebieg rewizji standardu gospodarki leśnej dla Polski, prowadzony według ogólnych, międzynarodowych wytycznych, który wciąż jest w procesie konsultacji, ponieważ zaszła konieczność jego wydłużenia i sformułowania projektu standardu przez Techniczną Grupę Roboczą, która przekazała w maju do FSC końcowy projekt standardu.

– Chcemy, by standard był opublikowany w tym roku, ale potem będzie 3-miesięczny okres na zapoznanie się z nim instytucji certyfikujących -mówił Marek Rzońca, – Jest szansa, że zacznie obowiązywać od marca 2024 roku, ale będzie jednocześnie roczny okres funkcjonowania starego i nowego standardu., ale kolejne audyty będą prowadzone według nowego systemu.

Ale czy ten system nadal będzie funkcjonował w polskich Lasach Państwowych?

Przez prawie 25 lat miały go lasy w prawie wszystkich dyrekcjach, poza RDLP Krosno. Ale od kilku miesięcy, kolejne dyrekcje wypowiadają umowy z FSC, co bardzo niepokoi przemysł drzewny. Nie będzie mógł swoich produktów oznaczać logo FSC, jeśli w łańcuchu dostaw zabranie najważniejszego ogniwa – drewna certyfikowanego w systemie FSC.

Podczas Forum swoje stanowiska w tej sprawie przedłożyli przedstawiciele DGLP, FSC, PIGPD oraz zainteresowani przedsiębiorcy. FSC wydało nawet jesienią 2022 roku odstępstwo dla LP, żeby utrzymać dialog, polegające na zwolnieniu z obowiązku podpisania najnowszej wersji umowy licencyjnej przy wznawianiu certyfikacji, bo jest obowiązek jej podpisywania przy każdym wznawianiu certyfikacji co 5 lat. Z tego odstępstwa skorzystały dyrekcje w Szczecinku i w Pile, ale ta druga następnie wypowiedziała umowę licencyjną. Jeszcze w tym roku tracą ważność certyfikaty w RDLP Olsztyn i Wrocław, a w przyszłym roku w kolejnych czterech dyrekcjach. Zapowiedziano podczas Forum kolejne rozmowy między kierownictwami FSC i DGLP. Na rezultaty czekają nabywcy drewna z LP, albowiem badania konsumenckie wykazują, że FSC jest najbardziej popularnym systemem i dobrze, żeby nadal polskie produkty drzewne były oferowane z logo FSC, a 56 spotkań zespołu opracowującego nowy standard nie poszły na marne.

Uczestnicy Forum mogli też z zasadami certyfikacji w systemie PEFC w przemyśle drzewnym i gospodarce leśnej, przedstawionej przez dr inż. Krzysztofa Jodłowskiego, przewodniczącego PEFC Polska. Ten system jest administrowany przez Instytut Badawczy Leśnictwa, który ma umowę z PEFC International z 2009 roku. Przejął ją od SITLiD. PEFC założona została w Paryżu przez 11 krajów, w odpowiedzi na specyficzne wymagania małych, rodzinnych właścicieli lasów. 55 krajów należy, a 47 ma zatwierdzone systemy certyfikacji. W świecie 13 proc. lasów jest objętych tą certyfikacją, a w Polsce 7,2 mln ha, w 17 dyrekcjach regionalnych. 366 firm ma certyfikat łańcucha dostaw PEFC. Zapytano, ile czasu potrzeba na pozyskanie PEFC przez firmy, jeśli LP odstąpią od systemu FSC?

– Praktycznie w ciągu jednego – półtora roku, żeby wszyscy mieli podwójną certyfikacje – stwierdził Krzysztof Jodłowski, Mamy 14 umów z jednostkami certyfikującymi.

Ostatnim punktem programu Forum była prezentacja „Ślad węglowy w przemyśle drzewnym” przedstawiona przez Annę Rozkosz, CEO Qualia Lab, prezesa Zarządu Polskiej Rady Śladu Węglowego. Omówiła ona metodyki kalkulacji śladu węglowego, kalkulacje śladu węglowego w aspekcie łańcucha dostaw oraz cyklu życia produktu SCOPE III, a także założenia projektu dyrektywy w sprawie należytej staranności przedsiębiorstw w obszarze zrównoważonego rozwoju, która wyznacza nowe obowiązki nałożone na firmy, które będą zobligowane do sprawdzania swoich całych łańcuchów dostaw pod kątem identyfikowania ich wpływu na środowisko oraz przestrzegania praw człowieka, w tym praw pracowniczych.

Przez pojęcie „Ślad węglowy” rozumie się całkowitą emisję gazów cieplarnianych, spowodowaną bezpośrednio lub pośrednio przez osobę, organizację, wydarzenie lub produkt i jest wyrażana jako ekwiwalent dwutlenku węgla. Odpowiada za wszystkie sześć emisji gazów cieplarnianych – dwutlenek węgla, metan, podtlenek azotu, wodorofluorowęglowodory, perfluorowęglowodory i szęściofluorek siarki. Gazy cieplarniane przelicza się na tonę ekwiwalentu dwutlenku węgla.

Monitorowanie i raportowanie emisji GHG prowadzone jest na kilku różnych poziomach Przedsiębiorcy sami określają granice i zakres, dla jakiego liczą ślad węglowy, ale praktycznie „od kołyski do grobu”. Oceny cyklu życia i ślady węglowe są wykonywane zgodnie ze standardowymi i uznanymi międzynarodowo metodami, takimi jak ISO 14000 i PAS 2060. Poza tym ważne jest, aby korzystać z wiarygodnych danych, aby osiągnąć spójne i przejrzyste wyniki

 

Z obu konferencyjnych dni drugiej edycji bardzo udanego Forum Przemysłu Drzewnego można było wyciągnąć wniosek, że działając wspólnie, zarówno branża leśna jak i drzewna stają się silniejsze. Łączy je pozyskanie drewna, a dzieli to, w jaki sposób są oceniane za swoją działalność. Kolejne spotkanie zaplanowano na czerwiec 2024 roku.

 

Relacja z pierwszej części FPD 2023 dostępna jest pod linkiem: https://powermeetings.eu/lesny-lancuch-wartosci-wspolne-ryzyko-interesy-odpowiedzialnosc-relacja-fpd-2023/

 

A relacja wideo i zdjęciowa oraz wszelkie szczegóły Forum znaleźć można pod linkiem: https://powermeetings.eu/forum-przemyslu-drzewnego/

 

Msz pytania o kolejną edycję Forum? Zapraszam do kontaktu:

Jola Szczepaniak
powermeetings.eu
tel.: +48 22 740 67 80

e-mail: Jolanta.Szczepaniak@powermeetings.eu
www.powermeetings.eu
https://www.facebook.com/powermeetings.eu/
https://www.instagram.com/renewableenergy_pl/
https://www.linkedin.com/company/powermeetingseu-industry


Nadchodzące wydarzenia powermeetings.eu!

Za nami Kongres Pelletu powermeetings.eu

O pellecie na Kongresie

– Koncepcja efektywnego zagospodarowania i wykorzystania poprodukcyjnych materiałów drzewnych do celów grzewczych pochodzi z krajów, gdzie tradycyjnie ceni się oszczędność, racjonalność inwestycji grzewczych i świadome działania proekologiczne – powiedział podczas Kongresu Pelletu zorganizowanego w połowie grudnia przez powermeeting.eu. Zygmunt Stanula, z firmy Stelmet, która już w dwóch zakładach od wielu lat produkuje pellet. – Najpowszechniej stosuje się go do celów grzewczych, w Niemczech, Włoszech, Austrii i Danii. Obecnie Polska odkrywa zalety tego paliwa ekologicznego, które stosowanie znakomicie wpisuje się w coraz powszechniejsze poszanowanie środowiska oraz wymogi sąsiedztwa i otoczenia. Właściwości energetyczne oraz komfort stosowania pelletu przekładają się na dynamiczny wzrost popytu na to odnawialne, ekologiczne źródło energii.


Jest to nowoczesna i ekologiczna alternatywa tradycyjnych paliw, więc Kongres Pelletu skupił około stu zainteresowanych perspektywami rozwoju tej branży, nowymi technologiami, certyfikacją i innymi tematami omawianymi podczas sesji tematycznych. Powodzeniem cieszyły się prezentacje producentów, takich jak Stelmet czy Sylva Polska. Firma Stelmet przetwarza rocznie około 1 mln m3 surowca drzewnego na szeroko rozumiany program ogrodowy, a z powstałych pozostałości wytwarza 190 000 ton pelletu rocznie. Natomiast Sylva najpierw skoncentrowała się na wytwarzaniu energii cieplnej i elektrycznej na własne potrzeby wytwórcze, a teraz wytwarza także pellet. Szymon Karwowski – dyrektor handlowy w firmie Sylva omówił sytuację na rynku pelletu, która w ciągu II półrocza 2022 roku zmieniała się. Początkowo był ogromny popyt i wzrost cen do 556 euro/tonę na europejskim rynku, ale jesienią popyt ustabilizował się na dotychczasowym poziomie i ceny pelletu obniżyły, choć i tak są satysfakcjonujące dla producentów, pomimo wzrostu cen surowca i energii elektrycznej na cele produkcyjne.

Zakłady produkcji pelletu Stelmetu w Zielonej Górze i Grudziądzu należą do bardzo nowoczesnych i wytwarzają pellet wysokiej jakości. – Pellet złej jakości powoduje korozję pieca, awarię dysz mechanicznych, zabrudzenie palnika – wyliczał Zygmunt Stanula. – Często przyczyną takiego stanu są substancje chemiczne zawarte w surowcu, który jest odpadem poprodukcyjnym. Szczególnie dotyczy to przemysłu meblarskiego, gdzie występują kleje, żywice i barwniki. Przyczyną złej jakości pelletu są błędy producentów, powodowane zmieniającymi się w czasie parametrami paliwa, za sprawą absorpcji wilgoci z powietrza, niestosowania się niektórych producentów pelletu do jakichkolwiek norm i technologii oraz stosowanie kiepskiej jakości surowca czy też niskich parametrów pracy urządzeń, w których jest formowany pellet, w tym niewystarczająco wysokie ciśnienie przy peletyzacji.

Znaczący producenci wytwarzają pellet z własnych trocin, dlatego ich produkty charakteryzuje stała jakość na wysokim poziomie, a jasny kolor granulatu jest wynikiem użycia do produkcji surowca pochodzącego wyłącznie z drzew iglastych, a certyfikaty ENPlus A1 oraz DINplus są gwarancją najwyższej jakości wytwarzanych produktów.

Pellet jest wytwarzany na liniach produkcyjnych z suszarnią bębnową, ale coraz częściej z suszarnią taśmową, w której temperatura suszenia wynosi tylko 100º C, co pozwala uniknąć nadpalenia materiału i wypalenia lepiszcza. O takiej bezpiecznej pracy na linii granulacji mówił Marek Kowalewski z firmy Nawrocki Pelleting Technology, która przed 20-laty rozpoczęła kooperację z firmą Automintel i z jej pomocą powstał automatyczny system sterowania linią granulowania i granulatorem.

– Umysł człowieka – mówił technolog – reaguje w ułamku sekundy, ale diagnoza zdarzenia i podjęcie trafnej decyzji zajmuje kolejnych kilka sekund pełnych emocji. Interakcja z komputerem sterującym to dodatkowy czas, po którym w większości przypadków jest za późno, by podtrzymać ciągłość produkcji. Do zablokowania matrycy wystarczą niejednokrotnie 2-3 sekundy przeciążenia. Tymczasem przeciętna linia granulacji posiada około 65 tysięcy linii kodu poleceń do procesora, które komputer analizuje 45 razy na sekundę. Zaawansowany system podejmuje decyzje w ciągu 50 milisekund. Całkowity czas potrzebny do wydania rozkazów urządzeniom i reakcji urządzeń na rozkazy to łącznie mniej niż 0,5 sek.

W zdecydowanej większości przypadków, zapobiega to zatrzymaniu produkcji, reagując w najbardziej odpowiedni sposób. Ponadto po zdarzeniu system analizuje zebrane dane i podejmuje decyzję o korekcie ustawień, by uniknąć podobnej sytuacji podczas dalszej produkcji.

Rozwijany od 2002 roku oryginalny układ sterowania granulatorów wydatnie zwiększa efektywność linii, wydajność granulatora, ale przede wszystkim dba o bezpieczeństwo i ciągłość produkcji. Komputer przejmuje rolę doświadczonego operatora. Wie, jak pracować stabilnie granulatorem, jak rozpoznać surowiec, jaką dobrać temperaturę, jak szybko osiągnąć najlepszą wydajność i bez niepotrzebnego ryzyka. Ponadto, aktywny system optymalizacji wydajności czuwa w trybie ciągłym nad optymalną wydajnością. System radzi sobie z pracą zimnego granulatora, sam dobiera parametry startowe i reaguje na wszelkie zachwiania obciążenia silników granulatora. System posiada także program zintegrowany z systemami automatycznej regulacji, którego zadaniem jest rozpoznawanie surowca pod względem tzw. trudności granulacji, rozpoznawanie zmian surowca nawet ciągłych, jak ma to miejsce przy granulacji biomasy.


Efektywność produkcji zależy w dużej mierze od jakości i dostępności surowca. Mówił o tym Tomasz Majerowski z Biura Marketingu DGLP. Otóż sprzedaż drewna najniższej jakości, rozumianego jako S4/S2AP, do lat 2017-2018 nie przekraczała 4 mln m3 rocznie. Od 2017 roku średnio jest to 5 mln m3. W tym roku cena drewna S4 utrzymuje się na stałym poziomie. Natomiast sprzedaż drewna „opałowego” oscyluje wokół 10 – 15% względem całości pozyskiwanego drewna.   W latach 2012-2018 pozyskanie pozostałości drzewnych wzrosło ponad 2,5 krotnie, osiągając w 2019 roku poziom 690 tys. m3, a w 2020 roku pozyskano 807 tys. m3. Obecnie szacuje się poziom 0,8 mln m3.

Mówiono także o propozycjach PGL LP zwiększających potencjał zasobów i jego wykorzystanie. Zakłada się wprowadzenie „zagajników” o krótkiej rotacji na gruntach LP pod liniami energetycznymi.  Pozyskanie biomasy odbywałoby się w okresie 10 – 20 lat po posadzeniu. Łączyłyby funkcje produkcyjne z przyrodniczymi. Konieczne jest wprowadzenie przepisów związanych z definicją drewna energetycznego oraz uruchomienie potencjału drewna energetycznego poza gruntami LP, na przykład pozyskanie w ramach obowiązujących UPUL i wydanych decyzji do inwentaryzacji. Można rozważyć, w przypadku przystąpienia osoby fizycznej do tak proponowanego rozwiązania, refundowanego przekazania przez LP w latach kolejnych materiału sadzeniowego do odnowienia wyciętej powierzchni. Wskazano potrzebę wykorzystania zasobów surowca będącego w posiadaniu PKP w ramach oczyszczania pasów p. poż leżących na gruntach PKP wzdłuż linii kolejowych oraz przeprowadzenie inwentaryzacji inwestycji w ramach specustaw z podziałem na GDDKiA oraz samorządy terytorialne celem określenia mas surowca możliwych do pozyskania w ramach ich realizacji.

O dostępności surowca i pelletu w kontekście bezpieczeństwa cieplnego i energetycznego kraju mówił także Tomasz Mirowski z Green Coalition. Tylko część ściętego drzewa jest przeznaczona na drewno opałowe. Pod względem ilości pozyskiwanego drewna na cele opałowe byliśmy w 2020 roku w UE na 5. miejscu. Przed nami Niemcy, które przeznaczyły 26,5 % drewna na cele opałowe z całej produkcji drewna, która wyniosła 84 mln m3. Francja przeznaczyła w analizowanym roku 49 % na cele opałowe z 47,7 mln m3, a Austria 33 % z 16,8 mln m3.  Polska od kilku lat oscyluje wokół 11,5 %.

W procesie produkcji pelletu istotne jest bezpieczeństwo procesów suszenia, o czym mówił Grzegorz Szewczyk z LABORA Energy. Wskazał, że podniesienie temperatury suszenia do maksymalnie bezpiecznej wartości gwarantuje niższe koszty inwestycyjne i eksploatacyjne oraz wysoką efektywność suszenia. Dla drewna suchego graniczna temperatura wynosi 2050 C. Wartości maksymalnej dopuszczalnej temperatury dla powierzchni urządzeń pracujących w obecności różnych pyłów wpływa na szybkość i koszty suszenia. Dobrym rozwiązaniem są suszarnie kontaktowe Magnum, w których wymiennik ciepła suszarni jest zainstalowany wewnątrz bębna i ogrzewany spalinami, natomiast surowiec przepływa pomiędzy rurami wymiennika Obrót wymiennika powoduje ruch surowca i zabezpiecza go przed przegrzaniem. Suszenie kontaktowe pozwala w znaczącym stopniu ograniczyć przepływ powietrza, które wykorzystywane jest wyłącznie do usuwania pary wodnej z suszarni. Zadaniem wentylatora pary jest utrzymanie nieznacznego podciśnienia wewnątrz suszarni i usuwanie oparów do otoczenia. W takiej suszarni transport surowca realizowany jest mechanicznie, co w znacznym stopniu ogranicza stosowanie filtrów cyklonowych i pozwala na wykorzystanie ciepła odpadowego ze strefy kominowej.


Białe Certyfikaty to potoczna nazwa świadectw efektywności energetycznej, które wydawane są przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki za inwestycje poprawiające efektywność energetyczną Przekłada się to na oszczędność energii w przedsiębiorstwach i daje wymierne korzyści finansowe.

– Audyt energetyczny stwarza możliwości pozyskania dodatkowego finansowania dla inwestycji – mówi Łukasz Sinkowski z firmy CEET. – Świadectwo efektywności energetycznej może zostać przyznane każdemu, kto zamierza zrealizować inwestycję mającą na celu zwiększenie efektywności energetycznej minimum o 10 Toe (Tona oleju ekwiwalentnego) w ciągu roku 116 300 MWh/rok lub 418 680 GJ/rok. Omówił jakie przedsięwzięcia kwalifikują się do uzyskania białych certyfikatów. Handel świadectwami odbywa się na Towarowej Giełdzie Energii w Warszawie. Ceny Białych Certyfikatów kształtują się obecnie na poziomie 2 050 zł 2 100 zł za 1 TOE. Prelegent omówił procedurę uzyskania białych certyfikatów i bilans przykładowych działań pozwalających na ich uzyskanie. Jako przykład podał wymianę starego młyna do zrębek o wydajności 25 m3/h i mocy silnika 110 kW na nowy o wydajności 30 m3/h i mocy silnika 90 kW, albo termomodernizację linii suszarniczej do trocin.

Zapoznano uczestników Kongresu Pelletu z zasadami klasyfikacji pelletów drzewnych i ich certyfikacją. Takie działania są prowadzone w Dziale Certyfikacji Wyrobów Przemysłu Drzewnego, akredytowanym przez Polskie Centrum Akredytacji, a należącym do Partnera Merytorycznego Kongresu –  Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny. Wojciech Cichy oraz Małgorzata Walkowiak z tej placówki omówili badanie jakości i certyfikację pelletów na zgodność z wymaganiami norm krajowych, europejskich oraz aprobat technicznych. Skoncentrowali się na wymaganiach dotyczących certyfikatów DINplus, DIN CERTCO i ENplus oraz na certyfikacie zgodności z PN-EN ISO 17225-2 wydawanych przez poznański Instytut.


Patronem i gościem honorowym był wiceminister Edward Siarka, który mówił, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska, przy udziale Lasów Państwowych, intensywnie pracuje nad rozwiązaniami mającymi na celu minimalizację negatywnych skutków zaistniałej sytuacji na rynku surowców energetycznych.

– Dokładamy wszelkich starań, – stwierdził – by zoptymalizować wykorzystanie pozostałości po obróbce drewna na pelet. Racjonalne pozyskanie pozostałości nie prowadzi do uszczuplenia zasobów drzewnych.

Ważnym punktem Kongresu był kończący pierwszy dzień dyskusji panel dyskusyjny z udziałem Janusza Kowalskiego, sekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Mariusza Błasiaka, naczelnika w Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych, Wojciecha Cichego z Łukasiewicz – Poznański Instytut Technologiczny, Szymona Karwowskiego z Sylva, Pawła Jarzębowskiego z Cedrus, Adama Nocoń z IGU OZE oraz Tomasza Mirowskiego z Green Coalition. Rozmawiali o dostępności surowca grzewczego w kontekście bezpieczeństwa cieplnego oraz energetycznego kraju, jak również o aktualnych wyzwaniach stojących przed rynkiem pelletu. Omówiono także perspektywy zwiększenia udziału pelletu i biomasy w polskim miksie energetycznym.


Podczas zaplanowanego na grudzień 2023 roku kolejnego Kongresu Pelletu będzie można przekonać się w jakim stopniu realizowane są zapowiedzi i na ile obecna sytuacja paliwowo-energetyczna wpływa na rozwój branży pelletowej.

Drugi dzień Kongresu zakończyły warsztaty z obliczania śladu węglowego dla produktów drzewnych, które poprowadziła Anna Rozkosz z Polskiej Rady Śladu Węglowego.

 

Dziękujemy wszystkim Partnerom, Prelegentom i uczestnikom za obecność, ciekawe dyskusje oraz merytoryczne głosy branży, które mamy nadzieję przyczynią się do jej rozwoju i pozwolą na udział w kolejnych tak udanych edycjach Kongresu.



 

Dziękujemy również za miłą świąteczną atmosferę zarówno w trakcie konferencji jak i na
Pierwszej Pelletowej Wigilii branżowej
do zobaczenia na kolejnej edycji w grudniu 2023.



 

Zapraszamy na kolejną edycję

Kongresu Pelletu 2024

18-19 kwietnia 2024 zapraszamy do Łodzi 

Szczegóły i rejestracja: https://powermeetings.eu/kongres-pelletu/


Nadchodzące wydarzenia powemeetings.eu!

A czy w strategii rozwoju Twojej firmy już jest redukcja śladu węglowego?

Administracja publiczna, instytucje finansowe, inwestorzy, konsumenci i pracownicy są coraz częściej zainteresowani rozliczaniem firm z działań podejmowanych w reakcji na powszechnie obserwowane i coraz szybsze zmiany klimatu. Kwietniowa, trzecia część raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatycznych ONZ (IPCC) wskazuje, że we wszystkich sektorach gospodarki konieczna jest natychmiastowa transformacja klimatyczna i daleko zakrojona redukcja emisji. Utrzymanie globalnego ocieplenia na poziomie 1,5°C, wymaga osiągnięcia neutralności klimatycznej na całym świecie do 2050 roku.

Firma Deloitte przeprowadziła dodatkową ankietę Climate change: the CFO’s perspective towarzyszącą corocznemu badaniu dyrektorów finansowych z Europy Środkowej. Niemal 600 respondentów z piętnastu krajów regionu odpowiedziało w niej na pytania dotyczące planowanych lub już podejmowanych kroków łagodzących takie biznesowe skutki zmian klimatu, jak ryzyko wzrostu kosztów czy przewidywane zaostrzenie regulacji i naciski społeczne zmierzające do wprowadzenia prośrodowiskowych zmian.

>>> Ślad węglowy w praktyce – 1 grudnia 2022<<<

Dodatkowo coraz więcej firm będzie zobowiązanych do sprawozdawczości według reguł nowej taksonomii finansowej oraz społecznej. Jednym z pierwszych kroków, jakie firmy muszą podjąć planując swoje działania w zakresie minimalizowania wpływu na środowisko, jest wyznaczenie celu ograniczenia własnej emisji dwutlenku węgla.

Tzw. kalkulacja emisji CO2 czy też określenie emisji w całym cyklu życia produktu jest najbardziej optymalnym miernikiem określającym wpływ firmy czy jej produktów na środowisko, a co za tym idzie – poprawa konkurencyjności firmy i budowanie silnej pozycji na rynku, który coraz częściej ocenia firmy z punktu widzenia zrównoważonego rozwoju. Dodatkowo kryterium należytej staranności w zakresie zrównoważonych łańcuchów dostaw jest nie tylko dobrym standardem działania, ale też wymogiem formalnym np. w Niemczech czy we Francji.

W praktyce rynkowej swoją ugruntowaną pozycję w ramach kalkulacji śladu węglowego mają dwa standardy: PAS 2060 oraz GHG Protocol, oba standardy pozwalają obliczyć ekwiwalent CO2 dla produktu jak i dla organizacji. W obu przypadkach firmy same określają potrzebę obliczeń w tym zakresie. Organizacje z kolei dla obliczeń śladu węglowego organizacji wybierają standard GHG Protocol. Największym wyzwaniem dla określenia wiarygodnego wyniku kalkulacji zawiera się w liczeniu tzw. zakresu 3- Corporate Value Chain (Scope 3) Standard. W ostatnim czasie powstało szereg rekomendacji dla liczenia tego zakresu dla organizacji. Liczenie w Scope 3 jest też coraz bardziej wymagane przez interesariuszy na rynku w celu zachowania należytej staranności w łańcuchach dostaw oraz w planowanych działaniach z poziomu wdrożenia mechanizmu CBAM

Dlatego tak ważnym jest uwzględnienie polityki redukcji śladu węglowego w swojej strategii rozwoju firmy aby w sposób odpowiedzialny zmierzyć się z nowymi wyzwaniami na rynku, które nam będą towarzyszyć przez następne kilkadziesiąt lat.

Autor: Anna Rozkosz, Polska Rada Śladu Węglowego

 

Jak przygotować się i obliczać ślad węglowy Twojej firmy, produktów czy usług?

O tym mówić będziemy w trakcie nadchodzącej XI edycji seminarium

👉 Ślad węglowy w praktyce 
– metodyki, rekomendacje dla Scope I, II, III, raportowanie i zarządzanie polityką śladu węglowego w organizacji

🔜 1 grudnia 2022 – Warszawa & online

Szczegóły i rejestracja: https://powermeetings.eu/szkolenie-slad-weglowy/


Nadchodzące wydarzenia powermeetings.eu!

Kontakt

Renata Kałużna Jesteśmy zespołem złożonym z doświadczonych profesjonalistów, działającym w ramach firmy powemeetings.eu, która specjalizuje się w doradztwie oraz organizacji konferencji i szkoleń dla różnych sektorów gospodarki.

powermeetings.eu
Al. Jerozolimskie 27
00-508 Warszawa

kom.: +48 603 386 917

NIP: 952-139-65-83
REGON: 363385059

Renata.Kaluzna@powermeetings.eu

Stronę redaguje: Jolanta Szczepaniak
Kontakt: powermeetings@powermeetings.eu