Uproszczenia w Zielonym Ładzie weszły w życie 25 maja br.

25 maja br. weszło w życie rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady, wprowadzające zmiany we Wspólnej Polityce Rolnej, które dotyczą Zielonego Ładu. Rozporządzenie zostało dzisiaj opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE.

Nowe regulacje upraszczają te elementy Zielonego Ładu, które wpływały na produkcyjne decyzje rolników lub wymuszały ograniczenia w produkcji rolnej.

Nowe prawo wymaga jeszcze dostosowania do przepisów krajowych.

Zmiany, które wprowadza rozporządzenie

  1. Zniesienie ugorowania 4% gruntów ornych – tzw. norma GAEC 8 (Good Agricultural Environmental Conditions).

Od 2024 r. nie będzie obowiązku ugorowania 4 proc. gruntów ornych, o ile państwo członkowskie jeszcze w tym roku ustanowi taki ekoschemat, za który rolnicy otrzymywać będą dodatkową płatność.

Ustawa zmieniająca ustawę o planie strategicznym, w której m.in. wprowadza się nowy ekoschemat Grunty wyłączone z produkcji,  została przyjęta przez Sejm RP 23 maja br.

  1. Możliwość wyboru między dywersyfikacją a zmianowaniem – tzw. norma GAEC 7.

Od 2024 r. rolnicy mają wybór – mogą stosować dywersyfikację upraw (tj. różne uprawy), albo zmianowanie (tj. określone następstwo upraw roślin).

W przypadku wyboru dywersyfikacji upraw dla gospodarstw o powierzchni:

  • od 10 do 30 ha gruntów ornych – wystarczy posiadać dwie uprawy, z tym że największa uprawa nie może stanowić więcej niż 75%;
  • powyżej 30 ha gruntów ornych – wystarczy posiadać trzy uprawy, z tym że największa uprawa nie może stanowić więcej niż 75%, a dwie uprawy główne nie więcej niż 95%.

Nowe rozporządzenie w sprawie norm zostanie przekazane do konsultacji w najbliższym czasie.

  1. Uproszczenia w normie dot. obowiązku utrzymania okrywy glebowej (tj. okrywa roślinna, ściernisko, resztki pożniwne, mulcz) – tzw. norma GAEC 6.

Państwo członkowskie będzie miało swobodę decydowania o tym w jakim okresie roku ustanowić obowiązek utrzymania okrywy glebowej. Ułatwi to rolnikom wykonywanie określonych zabiegów agrotechnicznych w dogodnym czasie.

Nowe rozporządzenie w sprawie norm zostanie przekazane do konsultacji w najbliższym czasie.

  1. Gospodarstwa do 10 ha UR nie będą podlegały sankcjom związanym z realizacją norm środowiskowych ( tzw. warunkowości).
  2. Nowy ekoschemat Grunty wyłączone z produkcji.

Rolnicy realizujący ten ekoschemat będą otrzymywali płatność za wyłączenie z produkcji gruntów ornych do powierzchni nie większej niż 4% powierzchni gruntów ornych w gospodarstwie. Szacowana stawka płatności wynosi ok. 126,52 EUR/ha, tj. ok. 563 zł/ha. Wdrożenie nowego ekoschematu umożliwi rolnikom dobrowolne wyłączenie z produkcji części gruntów ornych, za co będą otrzymywali płatności. Na gruntach wyłączonych z produkcji będzie obowiązywał zakaz prowadzenia produkcji rolnej (w tym zakaz wypasu i koszenia) oraz zakaz stosowania środków ochrony roślin.

W przyjętej ustawie o zmianie ustawy o planie strategicznym wprowadzono przepisy, które umożliwiają złożenie wniosku o przyznanie płatności w ramach nowego ekoschematu lub wprowadzenie zmian we wcześniej złożonych wnioskach, w terminie do 31 sierpnia br.

Rolnicy, którzy chcą otrzymać płatność w ramach tego ekoschematu w 2024 r. muszą najpierw złożyć standardowy wniosek w podstawowym terminie (na obecnie obowiązujących zasadach).

Jednocześnie przypominamy, że wnioski o przyznanie pomocy finansowej w ramach Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027 można składać do 1 lipca br. Termin składania zmian do wniosków również został wydłużony – do 16 lipca br.

Podstawa prawna

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniające rozporządzenie (UE) 2021/2115 i (UE) 2021/2116 w odniesieniu do norm dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska, schematów na rzecz klimatu, środowiska i dobrostanu zwierząt, zmian w planach strategicznych WPR, przeglądu planów strategicznych WPR oraz zwolnień z kontroli i kar, opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE 24.05.2024 r.

źródło: MRiRW


Co organizujemy w najbliższym czasie?

Nowe wyzwania dla przemysłu – Dyrektywa REDII I European Green Deal

Kogeneracja – nowe środki finansowania z NFOŚiGW, biowęgiel

Kogeneracja przemysłowa i zawodowa – nowe środki finansowania, biowęgiel

Nowe wyzwania dla przemysłu – Dyrektywa REDII I European Green Deal

Energetyka odczuje skutki koronawirusa

Pandemia koronawirusa wpływa na pracę zakładów przemysłowych. W Europie spada zapotrzebowanie na energię. Spodziewane są chwilowe przerwy w dostawach komponentów z Chin – do farm słonecznych, wiatrowych i samochodów elektrycznych. Jak to wpłynie na polskie firmy?

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła 11 marca, że epidemię koronawirusa SARS-CoV-2, który wywołuje chorobę COVID-19, można traktować jako pandemię. Choroba rozprzestrzenia się w różnych środowiskach, na dużym obszarze, na różnych kontynentach w tym samym czasie. Skutki koronawirusa będą odczuwalne długo, a branża energetyczna nie pozostanie na nie bez wpływu.

Jak bardzo spadnie zapotrzebowanie na energię?

Przez kryzys wywołany pandemią koronawirusa zmniejszy się zapotrzebowanie na energię, a jej ceny spadną? Ten scenariusz jest realny. Nie chodzi już tylko o zamknięte szkoły, restauracje czy kina. Największy koncern motoryzacyjny Volkswagen zamknął czasowo swoje fabryki w Europie, podobnie zrobił w Hiszpanii Renault, o zawieszeniu produkcji we Francji i Hiszpanii poinformował lotniczy gigant Airbus.

W Polsce zapotrzebowanie szczytowe w poniedziałek spadło w porównaniu do tygodnia wcześniej o 1100 MW. Jak zauważyło Forum Energii, zapotrzebowanie krajowe spadło o ok. 5 proc. – to wynik podobny jak w innych krajach, które wprowadziły ograniczenia związane z koronawirusem. Francuski operator sieci przesyłowych RTE wskazał na wymierne skutki takich działań – w poniedziałek spadek popytu na energię wyniósł 10 proc. Tydzień wcześniej było to ok. 5 proc., podobnie jak w Hiszpanii.

Analitycy Energy Quantified wzięli pod lupę przypadek Włoch, gdzie przemysł jest odbiorcą ok. 40 proc. energii. Kiedy działalność produkcyjna i handlowa zamarła, w pierwszym tygodniu zapotrzebowanie na energię spadło o 8 proc. Obecny tydzień zaczął się w poniedziałek spadkiem popytu na energię o 15 proc. Zdaniem analityków EQ, wkrótce dojdzie do ok. 20 proc. Byłby to znacznie gorszy scenariusz niż w czasach kryzysu finansowego z 2008 r.

Ceny w dół – budżet zarobi mniej

Strach przed zmniejszeniem zapotrzebowania na prąd ze strony przemysłu udzielił się na uczestnikom rynku. Na giełdach w Europie, w tym na warszawskiej TGE, wyceny przyszłorocznych kontraktów spadają. Ma to także taki skutek, że potaniały prawa do emisji CO2. Ich wycena spadła 17 marca poniżej 19 euro za tonę, a jeszcze w lutym było to ponad 25 euro. Wtorkowa aukcja uprawnień na giełdzie EEX nie odbyła się, ponieważ nie było wystarczającej liczby chętnych do kupna uprawnień.

O ile ze spadku mogą cieszyć się producenci energii z węgla i energochłonne przedsiębiorstwa, to polski rząd – już mniej. Tak duży spadek wartości oznacza, że do budżetu trafi w tym roku z aukcji uprawnień do emisji CO2 co najmniej pół miliarda euro mniej, o ile ceny CO2 nie odbiją.

Nie bez echa przechodzą pomysły polityków z naszego regionu, by czas walki z koronawirusem wykorzystać do zawieszenia walki o ochronę klimatu. Wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski zaproponował w mediach, by polskie przedsiębiorstwa wyszły z EU ETS – europejskiego systemu handlu prawami do emisji CO2. Nie jest to oficjalna propozycja rządu ani MAP. Z kolei czeski premier Andrej Babiš stwierdził, że „Europa powinna teraz zapomnieć o Zielonym Ładzie i zamiast tego skoncentrować się na koronawirusie”.

Komponenty z Chin nie dotrą na czas

Pierwsze skutki koronawirusa dotyczyły fabryk w Chinach. Kraj ten jest światową fabryką ogniw i modułów fotowoltaicznych.Wszystkie kraje zamawiają komponenty do farm słonecznych w Chinach, ponieważ tak jest najtaniej. Przestoje w chińskich fabrykach spowodowane przymusową kwarantanną powodują teraz opóźnienia w dostawach do Europy. To może być problemem dla inwestorów w Polsce, którzy wygrali aukcje OZE.

– Odbieramy sygnały od deweloperów, że m.in. dostawcy komponentów do ich farm fotowoltaicznych, z powodu rozprzestrzeniania się epidemii, powołują się na zawarte w umowach klauzule siły wyższej i nie gwarantują dostarczenia zamówionego towaru na czas. Problem potęguje dodatkowo fakt, że większość obecnie instalowanych części jest produkowana i dostarczana z Chin – mówi Dorota Zawadzka-Stępniak, dyrektorka departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.

Lewiatan już wysuwa propozycję, by zmienić zapisy w ustawie o OZE  i wydłużyć termin pierwszej sprzedaży energii dla projektów słonecznych, które wygrały aukcje. Teraz są to 24 miesiące.

Dywersyfikacja dostaw

Choć przestoje w dostawach komponentów z Chin są tymczasowe, to więksi producenci – według ekspertów agencji BloombergNEF – zaczną rozglądać się za dywersyfikacją łańcuchów dostaw. To początkowo może prowadzić do wyższych cen, ale też stworzyć nowe miejsca pracy – w tym w Polsce, gdzie mamy polskich producentów modułów fotowoltaicznych.

Boom w energetyce słonecznej i wiatrowej nie zostanie zatrzymany, co najwyżej zwolni. Z powodu czasowych przestojów, ten rok może być pierwszym od kilkudziesięciu lat, kiedy światowe zapotrzebowanie na nowe moce słoneczne spadnie poniżej poziomu z poprzedniego roku. Agencja BNEF początkowo oceniała globalny przyrost mocy na poziomie 121 GW-152 GW, zaś teraz zrewidowała prognozy w dół do 108 GW-143GW . Podobnie skutki koronawirusa odczują inwestorzy w lądowej energetyce wiatrowej, zwłaszcza w USA i Chinach. Europa – według przewidywań – zostanie mniej dotknięta, ponieważ ma bardziej zdywersyfikowane dostawy, a do tego dominującą rolę w inwestycjach wiatrowych zaczynają odgrywać tu farmy na morzu.

Skutki koronawirusa może odczuć też branża motoryzacyjna. Chodzi o produkcję samochodów elektrycznych, a konkretnie baterii litowo-jonowych. Teraz przoduje w tym Azja, a zwłaszcza Chiny i Południowa Korea.  Przestoje w chińskich fabrykach i doprowadziły do tego, że producenci zaczęli dostrzegać inne kraje, gdzie produkcja może zostać rozwinięta. Polska już teraz ma fabryki LG Chem , SK Innowation, GTHR, BMZ  i może przyciągać nowe inwestycje.

Niewiadomą pozostaje jednak popyt na auta. Analitycy spodziewają się konsolidacji w branży, strat spowodowanych przestojami w fabrykach, przejmowania słabszych przez silniejszych.

Skutki taniejącej ropy

Z rozwojem pandemii koronawirusa zbiegło się załamanie cen ropy naftowej, do czego przyczyniła się wojna cenowa Arabii Saudyjskiej i Rosji. Z tego cieszą się kierowcy, bo ceny na stacjach już są niższe. Dłuższy okres niskich cen ropy może mieć natomiast wpływ na rozwój elektromobilności, i nie tylko. – Z drugiej strony, zmienność cen ropy naftowej może podważyć rentowność niekonwencjonalnych zasobów ropy i gazu, a także kontrakty długoterminowe, stwarzając okazję do zmniejszenia lub przekierowania dotacji z paliw kopalnych w kierunku czystej energii – zasugerował Francesco La Camera, dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej IRENA .Jak argumentuje, poprzedni krach cen ropy w 2014 r. zbiegł się ze wzmożonymi inwestycjami inwestycje w odnawialne źródła energii.

Fatih Birol, szef Międzynarodowej Agencji Energetycznej, obawia się jednak, że koronawirus w połączeniu z niestabilną sytuacją na rynkach odwróci uwagę decydentów politycznych i inwestorów od transformacji i przejścia na czystą energię.  Zmniejszy się skonność do stosowania efektywniejszych technologii i oszczędzania energii. Tu dużą rolę odegrają strategie rządowe.

Wszyscy są zgodni, że czas trwania pandemii koronawirusa, jej nasilenie i zasięg nie są jeszcze znane, dopiero z czasem okaże się, jak bardzo wpłynie to na gospodarkę.

 

źródło: www.WysokieNapiecie.pl, Magdalena Skłodowska

#GreenDeal w praktyce