Podkomisja ds. projektu nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii wniosła do niego głównie poprawki redakcyjne, zgłoszone przez Biuro Legislacyjne Sejmu oraz kilka poprawek o charakterze merytorycznym, doprecyzowujących zapisy. Na początku dyskusji reprezentujący Ministerstwo Energii wiceminister Grzegorz Tobiszowski zadeklarował, że od razu po wejściu w życie tego projektu, resort chce zacząć prace nad kolejnymi zmianami ustawy o OZE, które – jego zdaniem – powinny zostać przedstawione do końca roku. Jak tłumaczył, ME chce przeanalizować wszystkie pomysły i propozycje, które padły przy okazji prac nad obecną nowelizacją i ewentualnie zgłosić te, z którymi się zgadza w kolejnej zmianie ustawy.
Z kolei prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando ocenił, że przepisy nowelizacji są „niewykonalne”, ponieważ nowelizacja nakłada na URE nowe obowiązki, a nie daje na to pieniędzy. Bando zaapelował więc o odpowiednie środki.
Posiedzenie odbyło się bez udziału części chętnych z branży OZE, którzy ze względu na ograniczenia w dostępie nie mogli wejść do budynków parlamentu. Przed rozpoczęciem posiedzenia komisji kilkadziesiąt osób przed Sejmem manifestowało poparcie dla odnawialnych źródeł energii. Posłowie opozycji apelowali o takie zorganizowanie posiedzenia, by przedstawiciele tego zgromadzenia mogli w nim uczestniczyć. Ostatecznie jednak podkomisja pracowała bez udziału tych gości, którzy nie mogli wejść do Sejmu.
Najważniejsze propozycje nowelizacji przewidują wydłużenie o dwa lata czasu na budowę i uruchomienie elektrowni wiatrowych, które mają ważne pozwolenia na budowę. Inwestorzy mają na to czas do połowy 2021 r. Projekt rozwiązuje też problem stawiania budynków na terenach, które znalazły się w strefach ochronnych istniejących wiatraków. Wydłużono do połowy 2022 r. okres, w którym można zbudować budynek w tej strefie. Projekt przywraca wstecznie, od 1 stycznia 2018 r. stare zasady opodatkowania turbin wiatrowych podatkiem od nieruchomości. Oznacza to, że podatek będzie naliczany wyłącznie od części budowlanej. Dotychczasowe przepisy były przedmiotem różnych interpretacji, część organów stała na stanowisku, że podatek obejmuje też część techniczną instalacji.
Manifestujący przed Sejmem zwolennicy OZE domagali się przede wszystkim jak najszybszego uchwalenia nowelizacji. Zwracali uwagę, że jej projekt pojawił się rok temu, a dziś jest dopiero na etapie podkomisji. „Sama ustawa nie jest idealna, ale popieramy ją, podobnie jak najszybsze przeprowadzenie kolejnych aukcji dla energetyki odnawialnej, bo to gwarantuje spełnienie celów OZE na 2020 r.” – powiedział PAP Klaudiusz Kalisz z Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Słonecznej. Jak dodał, w dwóch pierwszych aukcjach dla fotowoltaiki co prawda rozdysponowano wsparcie dla ok. 360 MW instalacji, jednak przez rok ich budowa była w zasadzie w zawieszeniu, bo np. banki podchodziły do ich finansowania niechętnie, m.in. ze względu na brak notyfikacji KE. „Jest opóźnienie i jednym z naszych postulatów jest dodatkowe 12 miesięcy na uruchomienie instalacji, które wygrały te pierwsze dwie aukcje” – powiedział Kalisz.
„Projekt ma zalety i daje konkretne korzyści. Przede wszystkim przywraca poprzedni poziom opodatkowania farm wiatrowych, realizuje też wytyczne KE, które umożliwiają jasny i przejrzysty udział źródeł w systemie wsparcia. Wprowadza też ułatwienia dla energetyki wiatrowej na morzu i umożliwia modernizację działających wiatraków, ponieważ nowe technologie mają znacznie lepsze parametry i mniejszy wpływ na środowisko” – mówił z kolei PAP prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki.
Jak dodał, nie jest tajemnicą, iż Polska ma poważne problemy z zanieczyszczeniem środowiska, a rozwój źródeł odnawialnych ogranicza to zjawisko. „Każda megawatogodzina wyprodukowana przez źródła wiatrowe to o 950 kg mniej wyemitowanego CO2” – podkreślił Gajowiecki.