Obecnie rozmowy na temat ETS wchodzą w finalny etap, a państwa członkowskie wykładają na stół swoje ostatnie karty. Polska uzyskała istotne ustępstwa ze strony Estonii, która sprawuje obecnie prezydencję w Unii Europejskiej.
Warszawa apeluje o zwiększenie liczby pozwoleń do emisji, które mogą być bezpłatnie udzielone na podstawie art. 10C reformowanej dyrektywy ETS. Ten zapis został wprowadzony, aby pomóc biedniejszym państwom członkowskim w odejściu od paliw kopalnych.
Według kompromisowej propozycji, do której dotarł portal Euractiv.com, liczba pozwoleń, które mogą zostać wykorzystane do sfinansowania przejścia na czystszą energetykę, może wzrosnąć z 40 do 60 proc. wolumenu sprzedawanego na aukcjach. Byłoby to spełnieniem kluczowego postulatu Polski. Środki miałyby trafić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a część z nich do Funduszu Modernizacyjnego, którego celem jest współfinansowanie inwestycji w modernizację energetyki w krajach potrzebujących tego najbardziej.
Ekolodzy ostrzegają, że takie rozwiązanie pozwoli Warszawie wykorzystać miliardy złotych z ETS na sfinansowanie przedłużenia do 2030 roku okresu eksploatacji elektrowni węglowych.